Pierwszy Hermafrodyta

Syn Afrodyty i Hermesa, imieniem, jakżeby inaczej – Hermafrodyt, chłopak piękny jak bóg (po matce) i sprytny jak diabeł (po ojcu) hasał sobie radośnie po świecie, aż dostał się do Azji. Napotkał tam źródełko i zapragnął odświeżyć się po podróży, szczególnie że woda wyglądała na krystalicznie czystą. Strażniczką źródełka była nimfa Salmakis, przepiękna blondynka. Całe dnie spędzała na dbaniu o daniu o urodę, czesaniu włosów i przeglądaniu się w tafli jeziora, czy aby ładnie wygląda. Przybysz Hermafrodyt natychmiast wpadł jej w oko, wystroiła się więc dla niego na wypadek, gdyby codzienne zabiegi pielęgnacyjne to było za mało i zdecydowała się go uwieść. Chłopak pozostał nieczuły na jej wdzięki, posłużyła się więc starą dobrą sztuczką, „nic mnie nie obchodzisz” i poszła sobie. Niedaleko jednak, na tyle tylko, bo podglądać go z krzaków. A było na co popatrzeć – Hermafrodyt sądził że jest sam, więc zachowywał się swobodnie, a to stopę, a to nogę w jeziorku zanurzył, bawiąc się z falami. Gdy zrzucił ubranie, Salmakis była już całkiem ugotowana. Zrzuciła i ona swoje szaty, popędziła za chłopakiem do źródła obłapiając go w pół i obcałowując jego ponętne ciało. Nie chciała się odczepić, chociaż Hermafrodyt nie odwzajemniał jej pieszczot. Odtrącona kobieta rzadko poddaje się bez walki: nimfa poprosiła bogów, aby połączyli ich w jedno ciało, harmonijny, spójny byt – co też się stało. Z wody wyłoniła się istota z cechami kobiety i mężczyzny. Hermafrodyt poprosił rodziców, aby każdy mężczyzna po wejściu do źródła zmieniał się tak jak on. Co też się stało.

Źródła:

 

LOVE IS LOVE, czyli miłość między kobietami

Safona, Édouard-Henri Avril

Kobiety w starożytności traktowano jako istoty drugiej kategorii, więc z ich potrzebami, (zwłaszcza seksualnymi) nikt się nie liczył. Kobieta ma rodzić dzieci, najlepiej synów, a nie czerpać radość z seksu. Starożytni nie rozumieli i nie akceptowali szczególnie miłości lesbijskiej, no bądźmy poważni, jak się kochać bez penisa? Starożytni nazywali lesbijki pocieraczkami, zaspokającymi się przez, jakże by inaczej, nędzne pocieranie. No ale co to za stosunek przez pocieranie?! Litości. Jego wysokość penis musi być, bo w antycznym łóżku zawsze ktoś dominuje (ten z penisem), a ktoś ulega (ta bez penisa). Dlatego uważano, że jedna z kobiet w miłosnym tandemie musi wejść w rolę zarezerwowaną dla mężczyzny. I to się mężczyznom nie podobało, bo wywracało do góry nogami przyjęty ład i strukturę społeczną,  którą sami ustanowili. Niezbędnego do seksu penisa można na szczęście zastąpić łechtaczką. Dużą. Bardzo dużą. Starożytni sądzili, że kobieta z dużą łechtaczką może zachowywać się jak mężczyzna. Ale żeby nie było kobietom za dobrze, pewni siebie Grecy wymyślili sposoby na zmniejszenie łechtaczki.  Penis versus łechtaczka 1:0.
Jeśli nie łechtaczka i nie naturalny penis, to przynajmniej udawany!  Popularne były sztuczne członki, podobne do współczesnych dildo, które nierzadko wzbudzały w kobietach zachwyt:  „Oczy mi wyszły na wierzch ze zdumienia, bo naszym mężom nigdy tak nie stają (…) prościutko”. Penis versus dildo 0:1.
Seks oralny kobiet też wzbudzał odrazę, bo usta „po” są nieczyste, więc nie można się nimi modlić. 🙂

Źródła:

  • Węgłowski Adam, Wieki bezwstydu, Seks i erotyka w starożytności, Wyd. Znak, Kraków 2018. Cyt. str. 192
  • https://www.imperiumromanum.edu.pl/artykul/homoseksualizm-w-rzymie/

ANITA BERBER, Księżniczka rozpusty

Jerry DiFalco

Ile można przeżyć i czego doświadczyć przez 29 lat? Sporo, jesli się człowiek dobrze postara. Aktorka i tancerka Anita Berber żyła tylko 29 lat, ale za przeszła przez życie tanecznym krokiem! Gdy tańczyła, to nago, gdy grała w filmach to o tematyce homoseksualnej, gdy wychodziła za mąż to aż trzy razy, gdy ją okradziono – to z biżuterii i futer, gdy romansowała, to z Marleną Dietrich, gdy się uzależniła, to od kokainy.

Nocne życie Berlina między I wojną, aż do powstania nazistowskiej partii Niemiec toczyło się w teatrach, nocnych klubach i kabaretach, a brak cenzury skłaniał do odważnych, niekonwencjonalnych  eksperymentów, nie tylko artystycznych. …a potem do władzy doszli naziści i wszystkiego co fajne zakazali (wycofali pierwszy niemy film „Different from the Others”, którego przewodnim motywem był homoseksuaizm). Ale póki co, 20-letnia Anita Berber mogła pozwolić sobie na nagie występy taneczne w kabaretach: pierwszy numer wykonała po pijaku, na after-party w wiedeńskim hotelu. Potem przeszła na kokainę, rzuciła się w wir pracy, miłości i nałogów. Zyskała przydomek Księżniczki rozpusty”.

Pierwszego, bogatego męża, scenarzystę filmowego porzuciła dla kobiety, właścicielki baru Susi Wanowski, która została jej kochanką i menadżerką. Anicie przypisuje się też romans z Marleną Dietrich.  Z drugim mężem, tancerzem Sebastianem Droste łączyło Anitę uzależnienie od narkotyków i alkoholu, taniec i poezja, a także wiara, że razem stworzą coś niesamowitego artystycznie. Stworzyli książkę „Dances of Vice, Horror and Ecstasy”, którą przenieśli na scenę (Anita wczuła się w rolę tak, że tańczyła w sztuce „Absynt” pijąc absynt).

Ale picie na scenie szczególnie nie gorszyło,  w przeciwieństwie do tańca nago (artystka wylądowała na kilka tygodni do więzieniu, kiedy to obraziła swoim nagim  tańcem króla Jugosławii i dostała bana na występy zagraniczne). Noce spędzała w eleganckich restauracjach i hotelach, ubrana tylko w płaszcz z soboli, który ozdabiała zabytkową broszką wypełniona… kokainą. Szyję owijała jej – zamiast szala – mała, żywa małpka. Nie nacieszyła się długo tymi stylizacjami, bo drugi mąż – tancerz, tak obtańcował Anitę, że na pod koniec małżeństwa ukradł jej te nieszczęsne futra i biżuterię, po czym  uciekł z Berlina aż do Nowego Jorku. A Anita wyszła za mąż po raz trzeci, po dwóch tygodniach znajomości, również za tancerza – Henriego Chatin-Hoffmana. Małżeństwo trwało 3 lata. Wyniszczony narkotykami i alkoholem organizm nie wytrzymał dłużej tego szalonego tańca życia – upadła na scenie w nocnym klubie podczas show, a kilka miesięcy później zmarła na gruźlicę. Miała tylko 29 lat. Pochowano ją na cmentarzu dla ubogich. Dziś cmentarz jest nieużywany, grób nie do odnalezienia.

Źródła:

  • https://www.dailyartmagazine.com/anita-berber/
  • https://storymaps.arcgis.com/stories/be5ff67b23d349dba0b955d08484b669
  • http://www.cabaret-berlin.com/?p=365

Ida Rubinstein – nowoczesny taniec i miłość

Valentin Serov

Ida Rubinstein (1883-1960), dziedziczka rosyjskiej, żydowskiej fortuny z trudem mieściła się w gorset zasad społecznych narzuconych jej przez wysoki status rodziny, aż w końcu odrzuciła go tanecznym gestem. Ida pokochała taniec i unowocześniła go – w „Salomé” Oscara Wilde’a, rozebrała się prawie do naga, pozostając tylko w staniku i spódnicy z koralików. A że w tamtym czasie aktorka stała w hierarchii społecznej na równi z prostytutką, wywołała swoim sposobem życia spory skandal. Nie koniec na tym, zagrała też Świętego Sebastiana, przez co Arcybiskup Paryża wyklął ją, bo jakże to tak, żeby katolickiego świętego grała kobieta, w dodatku Żydówka. Nie wiadomo co gorsze, ale jedno wiadomo – wykląć zawsze warto. Ale to nie wszystko. Przez 3 lata żyła w homoseksualnym związku z malarką Romaine Brooks, która malowała jej alegoryczne portrety, w których Ida, zmysłowo rozciągnięta na łóżku, odpoczywa bezwstydnie po satysfakcjonującym akcie seksualnym („Martwa kobieta” lub „The Crossing”).

Z indywidualistki – skandalistki przeszła na katolicyzm, umarła samotnie.

Źródła: