FRYNE – czyli piersi, które ratują życie

Franz von Stuck

Fryne najsłynniejsza, najdroższa, najpiękniejsza hetera antycznej Grecji. Hetera – czyli prostytutka „wyższego sortu” – wpływowa, inteligentna, niezależna, o wysokiej pozycji społecznej, bawiąca mężczyznę nie tylko uciechami ciała, ale i intelektu. Imię Fryne oznacza „ropuchę” (ze względu na jasny odcień skóry kojarzący się z ropuchą), a jej prawdziwe imię, czyli Mnesarete oznacza „pamiętająca o cnocie”. Wedle legend Fryne słynęła z wyjątkowej sprawności w swoim fachu, była więc ogromnie bogata i równie rozrzutna. Na co dzień nie wyróżniała się z tłumu, ubierała się klasycznie, nie używała makijażu. Za to nocąCzytaj dalej „FRYNE – czyli piersi, które ratują życie”

ALICJE PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA

Gabriel de Cool

Kobieta szuka swego odbicia i potwierdzenia, że jest piękna. Nie istnieje lepsze lustro, niż pełne pożądania spojrzenie mężczyzny, może poza pełnym zazdrości spojrzeniem koleżanki. Najpierw funkcję lustra pełniła tafla wody, potem w oszlifowane kamienie, następnie wypolerowany metal. W średniowieczu Rzymianie wynaleźli szklane lustra – były to przedmioty kosztowne i luksusowe.

Kobieta przed lustrem, często po kąpieli, wycierająca się, mierząca ubranie, wykonująca makijaż – sprawia wrażenie, jakby zadawała sobie pytanie: jak wyglądam? czy jestem dość ładna? czy mu się spodobam? czy ona jest ode mnie ładniejsza? czy moje cycki nie są za małe? czy moja dupa nie jest za duża? Malarz chwyta chwilę intymności, kiedy kobieta jest sama ze sobą. Widzimy ją i bezwstydną, z pewnością siebie patrzącą na własne odbicie, widzimy i niepewną swojej kobiecości i urody. Niezależnie od kanonu piękna, lustro jest nieodłącznym elementem damskiego świata – czasem torturuje, czasem rozpieszcza.

Żródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lustro

KOTY, koty są miłe

– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.

Autor: Terry Pratchett, Czarodzicielstwo, tłum. Piotr W. Cholewa

 

Ludzie dzielą się na miłośników koty i osoby pokrzywdzone przez los.
Oskar Wilde

ZAKAZ WSTĘPU DLA MĘŻCZYZN – czyli kobieta w kąpieli cz. I

Aleksandr Gerasimov

Akt kobiety w kąpieli – jako temat błahy, nie cieszył się zainteresowaniem malarzy. Jeżeli modelka ma na imię Wenus, Zuzanna, Batscheba i podglądają ją np. obrzydliwi starcy, zakochani książęta – dopiero wtedy można kąpiel malować. Jednak popularność motywów orientalnych w malarstwie (m.in. haremy, odaliski, łaźnie) zaowocowała przedstawieniem kobiecego aktu podczas pobytu w łaźni. Łaźnie (nie tylko tureckie) to zresztą specyficzne miejsca – kwitło tam życie towarzyskie, rozrywkowe, ale też miłosne, wypełnione rozpustą i seksualnymi orgiami.

Moda na orient umożliwiła więc malarzom podglądanie kobiet wprost, bez mitologicznych czy biblijnych pretekstów.

Malarz zachwycony ciałem kobiety, jej codziennymi rytuałami i intymnym światem, do którego nie ma wstępu maluje rozebraną modelkę w chwili jej prywatności. Scena kąpieli jest pełna gracji, tajemnicy, kobieta jest sensualna, temat pozbawiony kulturowego kamuflażu jest afirmacją kobiecego piękna podglądanego męskim okiem. Mężczyznom wstęp wzbroniony. Przynajmniej oficjalnie. Czytaj dalej „ZAKAZ WSTĘPU DLA MĘŻCZYZN – czyli kobieta w kąpieli cz. I”

Gospodyni w wannie, tajemnice łazienki Państwa Bonnard

Vojeryzm, czyli podglądnie kobiety w intymnej sytuacji toalety. Podpatrywanie jej nieuprawnionym okiem, skradanie się za niedomkniętymi drzwiami łazienki, po to, żeby następnie przenieść na płótno niezgrabne kobiece gesty, wykoślawione akrobatycznie ciało, złamanie tabu prywatności. Podglądamy kobiety przez dziurkę od klucza wraz z malarzami.

Minęły czasy balii; żona – modelka Pierra Bonnarda – Marta de Meligny, kąpie się w wannie. Pierre zagląda wtedy do łazienki, robi szkic i potem maluje żonę z pamięci – wiecznie młodą i niezmiennie zgrabną, zawsze bez twarzy. Marta oszukiwała Pierra, Pierre zdradzał Martę, a związek trwał aż po grób. Poznali się, kiedy „16 letnia Marta” pracowała w kwiaciarni, wykonując nagrobne bukiety. Marta naprawdę nazywała się Marie Boursin i miała 24 lata, o czym dowiedział się po 30 latach wspólnego życia.

Czytaj dalej „Gospodyni w wannie, tajemnice łazienki Państwa Bonnard”