CO SIĘ STAŁO W PRACOWNI, POZOSTAJE W PRACOWNI – czyli o pozowaniu nago

Victor Mottez, Zeuxis choosing his models (1858)

…bajka nie będzie długa 🙂

Winogrona namalowane na obrazach  Zeuksisa (Ateny, V w. p.n.e.) wyglądały tak smakowicie, że ptaki zlatywały się, aby dziobać apetycznie namalowane kiście.

Zeuksis – artysta obrzydliwie bogaty i absolutnie przekonany o swoim geniuszu uznał, że nie ma na tym świecie pieniędzy, które by były odpowiednio wysoką stawką za jego obrazy, nie pozostało mu więc nic innego, jak rozdawać je za darmo.  Malarz tego kalibru zabrał się za malowanie – kogóżby innego – najpiękniejszej kobiety wszech czasów, czyli Heleny Trojańskiej. Zaprosił w tym celu najładniejsze dziewczyny z okolicy na okazanie, aby je nago w obejrzeć, wybrać, co która ma najlepszego, aby z tego portret Heleny do kupy złożyć i w końcu namalować.

Ta anegdota przez wieki inspirowała innych artystów do malowania motywu Zeuksisa i jego modelek, a mnie do wyszukania wspomnień modelek i malarzy o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami pracowni artysty. 

Renè Magritte_Attempting

W pracowni była ważniejsza od asystenta, a u studentów budziła respekt. – Jako student miałem zajęcia z rzeźby, na których pozowała Kramerowa – opowiada Piotr C. Kowalski. – W pewnej chwili profesorka wyszła, jej asystentka też. Była wiosna i każdy miał ochotę się urwać. W pewnej chwili Przemek Szymkowiak krzyknął:

– „Wiara, nikogo nie ma, spier…!’. I wtedy usłyszeliśmy nagą Kramerową, która stała na środku sali:
– 'Ja wam, k…, spier…lę! A ja to nikt?! Rzeźbić!” – rozkazała.

Spojrzeliśmy na nią chyba po raz pierwszy jak na żywego człowieka. Nikt nie śmiał wyjść. 

(o Helenie Kramerowej – modelka poznańskiej ASP; GW, Portrety kobiet, Iwona Torbicka „Jola naga”, 21.09.2010)

 

Max Pistorius

I tak, siedząc w Klubie Artystycznym i oczekując na ujrzenie pierwszej w życiu modelki, nagiej kobiety – byłem głęboko przeświadczony, że zaraz ujrzę żywy kształt równie doskonały jak Źródło Ingresa, ża zza kotary wypłynie po prostu anioł. Po chwili owa pani wyszła zza kotary. Ku memu przerażeniu uwolniony jej biust falując obijał się nieledwie o kolana. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. (Antoni Uniechowski o sobie i innych, 1961)

Strach przed egzaminem i trema, czy mi się uda dostać do profesora Lentza, okazały się płonne. Po minimalnych formalnościach i po wpłaceniu pewnej sumki woźny zaprowadził mnie po prostu do pracowni profesora. Udając, że modelka jest dla mnie chlebem powszednim, z wypiekami na twarzy wziąłem się do rysowania.
(Jerzy Zaruba, Z pamiętnika bywalca, 1957)

 

Adolf Reich

Modelki nie lubiły pozować w naszej pracowni. Tichy ustawiał je w bardzo dziwnych pozycjach, przeważnie w półruchach, najbardziej męczących przy wielogodzinnym pozowaniu, tak że nieraz biedaczki mdlały w czasie seansu. (…) Ustawiał dziewczynę nagą, na czworakach, w dodatku w kapeluszu na głowie, albo tylko w pończochach czy w koronkowej halce. Przypuszczam, że nie myliliśmy się, posądzając staruszka o pewne perwersje.
(Antoni Uniechowski o sobie i innych, 1961)

Po mszy studenci szli na zajęcia, ona też, spotykali się na sali po przeciwnych stronach. – Księdzu mówiła pani, czym się zajmuje? – dopytuję. – Pewnie, że mówiłam. Powiedział, że jeśli to moje powołanie i uczciwa praca, to nie grzech. To dla mnie ważne, bo gdyby powiedział inaczej, rzuciłabym pracę. Ludziom się wydaje, że siedzę sobie albo leżę i jeszcze mi płacą. A to przecież ciężka fizyczna praca i szacunek też mi się należy. 
(Pani Jola, modelka poznańskiej ASP od 22 lat; GW, Portrety kobiet, Iwona Torbicka „Jola naga”, 21.09.2010)

Naga kobieta jest w większości obrazów albo dekoracyjną plamą, albo konwencjonalną, znudzoną modelką – różowym, miękkim kawałkiem ciała, w którym nie drży życie i z którego nie promieniuje żywiołowa siła, stanowiąca oś bytu.
(Stanisław Witkiewicz, Dziwny człowiek, 1902)

 

Źródła:

  • Maria Poprzęcka, Akt polski, Edipresse Polska 2006
  • Francois Lebrette, Alain Schnapp, Historia starożytna w arcydziełach malarstwa, przeł. G. Majcher, Świat Książki, Warszawa 2009
  • Gazeta Wyborcza, Portrety kobiet, Iwona Torbicka „Jola naga”, 21.09.2010

     

 

 

DIABLICZKI, VAHINE czyli egzotyczne miłości PAULA GAUGUINA

Gauguin Paul_Dwie Thaitanki

Och, jakże czuł się samotny Paul Gauguin (1848-1903) na rajskich wyspach Pacyfiku! Nevermore! W thaitańskiej scenerii potrzebował nowej kochanki i towarzyszki, zupełnie innej niż zimna i szorstka duńska żona, którą porzucił i którą już dawno przestał kochać. Nevermore!

Inność maoryskich dziewcząt onieśmiela go: dziewczynki dojrzewają tu kilka lat szybciej niż w krajach o umiarkowanym klimacie, a praca nadaje ich ciałom męską tężyznę – mają krzepką sylwetkę, szerokie ramiona, wąskie biodra,  duże głowy, płaskie czaszki, wystające kości policzkowe, tylko włosy są superkobiece – długie i kruczoczarne zakrywają złoty odcień skóry, który tak zafascynował malarza. 13 latka jest kandydatką na żonę, a aranżowane przez rodziców małżeństwa są standardowym obyczajem, bo tak nakazuje thaitański porządek wszechrzeczy.

Miłość i seks na Thaiti oznaczają to samo, czyli pierwotny, zwierzęcy instynkt. Relacje kobiety i mężczyzny pozbawione są gry wstępnej, gry pozorów, skromności i udawania. Uczuciowości również. Nevermore! „Mau tera”! – czyli mężczyzna bierze kobietę jak swoją, tu i teraz, bez czekania, aż ona przestanie się rumienić. Dziewczyna „nigdy nie oddaje się na czczo, ale kiedy się upije można z nią zrobić wszystko. Kiedy budzą się w niej zmysły, gryzie w uniesieniu i drapie (…) Pozostaje obojętna na wszelkie względy, jakie chcielibyście jej okazać. Nie wolno jej pieścić, to ją wścieka. Nie wolno też oczekiwać od niej żadnych pieszczot. Jak zwierzę, przyjmuje akt płciowy w jego prostej formie”

A kobiety kuszą, bo jak tu nie poczuć do kobiety „mau tera”, gdy ona „poruszała się z płynnością i gracją eleganckiego zwierzęcia, wydzielając zapach, w którym mieszał się zwierzęcy odór oraz aromat drzewa sandałowego i gardenii”. Nevermore? Always! Któż by się oparł.

Czytaj dalej „DIABLICZKI, VAHINE czyli egzotyczne miłości PAULA GAUGUINA”

Kiki de Montparnasse – szalona królowa Paryża

„Dom pod sześcioma bękartami” to jedna izba w rozpadającej się ruderze, w której Królowa Montparnasse’u wraz z piątką obdartych dzieci i kochającą je babcią spędziła wczesne dzieciństwo. Matka oddała ją babci na wychowanie, płaciła 5 franków „alimentów”, które nie starczały na nic, a to i tak o 5 więcej, niż ojciec, który nie płacił nic. W szkole dzieci nędzarzy sadzano w ostatnich ławkach, bo nie było wtedy aż tak widać głodu, podartych sukienek, brudnych nóg i włosów obciętych na jeża (z takich łatwiej wytępić wszy)  ….Gdzie tam Kiki marzyć o kokardzie wplecionej w loki do ramion, jak inne dziewczynki! Była gorsza. Była brzydsza. Była biedna. Kompletnie do niczego. Lepiej czuła się na wagarach i po szkole – ojciec chrzestny, jak wróżka Kopciuszka, zabierał czasem Kiki na wysypisko śmieci, które razem przeszukiwali – tam odpoczywała i marzyła, że jest kimś innym. Brał ją też ze sobą do knajp, gdzie na stole dawała pierwsze występy wokalne, a przy stole próbowała absyntu. Dbała o elegancję – przed rozpoczęciem show pluła na kolana, aby je trochę domyć i uwodzicielsko pokazywała publiczności pantalony, które – pozszywane ze ścinków materiałów, ale czyste – miały mówić knajpianej publiczności, że Kiki (wtedy Alice Prin) nie jest taka najgorsza.
I zarabia pierwsze pieniądze.

Czytaj dalej „Kiki de Montparnasse – szalona królowa Paryża”

NIEMIECKA PIĘKNOŚĆ, czyli Helga Testorf, muza Andrew Wyetha

Andrew Wyeth: Helga Testorf

Andrew Wyeth mówił o sobie, że jest „demiseksualnym malarzem”, czyli aby malować musi się zakochać, wejść w bardzo bliską relację z modelką. I zakochał się – w Heldze Testorf, swojej muzie, przyjaciółce, a być może i kochance. Helga uwiodła wrażliwego malarza – uwaga – swoją niemieckością! Blond włosy, jasny wzrok, równy krok, tradycyjny, bawarski płaszcz – o tak, to podnieca. Po zakończeniu cyklu portretów Helgi wybuchł skandal obyczajowy, który zachwiał małżeństwem Wyetha (nie na tyle jednak, by spowodować jakąś cudzołożną tragedię). Bo do romansu nigdy się nie przyznali, mimo że Helga pozowała mu w tajnych sesjach malowania aktów przez 14 lat, a Wyeth wykonał 45 obrazów i 200 rysunków Helgi – nie tylko aktów. Ponieważ oboje żyli w związkach małżeństwach, tylko że nie ze sobą, jak bardzo musieli się pilnować, że o ich konspiracyjnych schadzkach na strychu domu Karla Kuernera nikt nie dowiedział się aż przez 14 lat (Helga była pielęgniarką Karla, a on użyczył strychu jako pracowni)!

Po latach malarz spytany, czy Helga będzie na jego 90 urodzinach odparł, że pewnie, że to oczywiste – jest przecież częścią jego rodziny, niezależenie od tego, jak szokujące może się to wydawać.

 

WOJENNY ROMANS – Major William Orpen i Yvonne Aubicq

Major William Orpen – Yvonne Aubicq

Major William Orpen (1878 –1931) malował portrety wojenne, czyli tych, którzy mieli przed nazwiskiem „Sir” i wąsy, a także dostojnych generałów z poważną miną oraz żołnierzy stojących na baczność i strzelających obcasami przed tymiż dostojnymi generałami. Nic dziwnego, że miał dość tego towarzystwa i zapragnął jakiegoś apetycznego, kobiecego, miękkiego ciałka. Na portrecie Yvonne Aubicq, czyli Ewa, jego kochanka, przyjaciółka, towarzyszka życia odzyskanego po wojnie. Żeby ją namalować szukał inspiracji aż w Luwrze, ale nawet tam nie znalazł wzorca – ani Rembrandt, ani Cubert, ani Goya nie byli dość przekonywujący. Powstały jednak trzy akty Yvonne. Poznali się, kiedy William był „irlandzkim pacjentem” a ona pielęgniarką na wojennym froncie. Yvonne pielęgnowała go w szpitalu tak skutecznie, że została na dłużej – do czasu, aż związała się z szoferem Orpena, który prowadził błyszczącego Rolls Royce’a, cóż – adrenalina podczas charyzmatycznego prowadzenia samochodu podniecała Yvonne bardziej niż ruchy pędzla. Mąż Yvonne – William Charles Frederick Grover – Williams niebawem został sławnym kierową rajdowym, wygrywając Grand Prix Francji, Belgii i Monako. W czasie II wojny światowej wstąpił do kierownictwa Operacji Specjalnych i kierował komórką ruchu oporu, oficjalnie został stracony w 1945 przez Gestapo, za szpiegostwo. Nieoficjalnie odrodził się jak Elvis – powrócił do żywych pod przybranym nazwiskiem, aby prowadzić z Yvonne sekretne życie i sklep warzywny. Yvonne tymczasem z powiedzeniem hodowała teriery szkockie – zmarła w 1973 roku.

Źródła:

http://www.sothebys.com
https://www.motorsportmagazine.com/archive/article/june-2002/94/racer-dancer-soldier-spy