KIEDY MĘŻCZYZNA BAWI SIĘ LALKAMI, czyli obsesja Oscara Kokoschki, Alma Mahler i (niedmuchana) lalka

KIEDY MĘŻCZYZNA BAWI SIĘ LALKAMI, czyli obsesja Oscara Kokoschki, Alma Mahler
i (niedmuchana) lalka

Oscar Kokoschka

Dawno, dawno temu….
Oscar Kokoschka miał mecenasa, a mecenas pasierbicę – turbodupę, charyzmatyczną
i wyemancypowaną Almę Mahler, wokół której zbierała się śmietanka towarzyska
i artystyczna Wiednia oraz liczni adoratorzy. Nazywano ją „muzą 4 sztuk”, bo każdy z ważnych
i licznych mężczyzn jej życia reprezentował jakąś dyscyplinę sztuki (muzyka, architektura, literatura i malarstwo).
Wdowa po uwielbianym w Wiedniu dyrygencie Mahlerze, przyjaciółka Klimta (naprawdę przyjaciółka, bo tylko się całowali), 7 lat starsza od Oskara, chociaż onieśmielała go gdy się poznali, to zakochał się w Almie od pierwszego wejrzenia. Zakochał się jak pies – obsesyjnie
i totalnie, a Alma pozwoliła się kochać (choć na swoich warunkach). Nie czekając na nic, zaraz po spotkaniu napisał do niej list z propozycją małżeństwa. Słabo się zareklamował i nisko pozycjonował, „na razie jestem biedny, więc ślub może być w tajemnicy” – pisał (Alma dostawała sporą rentę jako wdowa po Mahlerze). Odmówiła ślubu, ale ochoczo nawiązała romans, a cały Wiedeń huczał od plotek, którymi żadne z nich się nie przejmowało. Oskar miał obsesję na punkcie ślubu z Almą.

 

Czytaj dalej „KIEDY MĘŻCZYZNA BAWI SIĘ LALKAMI, czyli obsesja Oscara Kokoschki, Alma Mahler i (niedmuchana) lalka”

LADY GODIVA, CZYLI NAGOŚĆ W SŁUŻBIE LUDU

Lady Godiva, bogata wysoko urodzona żona władcy Coventry solidaryzowała się z niedolą ubogich i błagała swego męża, nieczułego tyrana Leofiraca, aby obniżył ludności podatki. Leofric zgodził się, ale pod jednym warunkiem – jego cnotliwa żona musi się udać na konną przejażdżkę w dzień targowy, w południe, przez centrum miasta – zupełnie NAGA. Lady Godivie tak bardzo los najuboższych leżał na sercu, że podjęła wyzwanie i mimo wrodzonej skromności na golasa dosiadła konia.  Ponieważ miała bardzo długie włosy owinęła się nimi jak peleryną, zakrywając niewymowne miejsca. Nakazała też ludziom, aby pozamykali okna i nie wychodzili z domu na czas jej nagiej procesji. Mieszkańcy posłusznie się pochowali, jeden tylko podglądacz się wyłamał – krawiec Tom. Jak to legendach bywa – pokarało go i oślepł. No, ale co zobaczył to jego. Podatki spadły i wszystko dobrze się skończyło.

Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Godiva

 

SZTUKA POD LATARNIĄ cz.II, czyli Fabian Perez i jego kobiety o „zasłużenie najgorszej opinii”

Fabian Perez

Jak odróżnić człowieka, który się w burdelu urodził, od tego, który przyjechał do domu uciech zamówionym fiakrem? Francuski hrabia Henri Toulouse – Lautrec życie w burdelu wybrał świadomie, bo kto hrabiemu zabroni? Fabian Perezwychował się w stajence nierządu, dlatego biografia jego dzieciństwa przypomina tani kryminał: Perez senior zarabiał na życie robiąc czarne interesy: prowadził kilka domów publicznych oraz klubów nocnych z nielegalnymi grami. Był też hazardzistą. Fabian wychowany w tym środowisku, oglądał od dziecka… różne rzeczy przeznaczone dla dorosłych, których niektórzy i dziś nie chcą wcale oglądać, a inni wprost przeciwnie – nawet się od nich uzależniają.

Umierał ze wstydu, gdy jako młody chłopak szukał swego ojca w areszcie. Takie dzieciństwo. Noce nie były lepsze – gdy policja robiła naloty na ich dom szukając ojca, aby postawić go przed oblicze sprawiedliwości, ten wymykał się tylnymi drzwiami, jakby uciekał od kochanki, a nie żony i syna. W końcu senior Perez zamknął swoje ciemne interesy i za przejście na jasną stronę mocy zapłacił depresją.

Fabian ukończył w szkole tylko 11 klas, ale jak widać prawdziwy talent nie potrzebuje naukowych tytułów. Jego obrazy, nasycone atmosferą namiętności, bardzo sensualne, są inspirowane wspomnieniami kobiet o „zasłużenie najgorszej opinii”. Często pozuje mu żona. 😊

 

Źródła:

https://fabianperez.com/biography/

BO KOCHANEGO CIAŁA NIGDY ZA DUŻO, czyli akty w rozmiarze XXL

BO KOCHANEGO CIAŁA NIGDY ZA DUŻO, czyli akty w rozmiarze XXL

Lucian Freud – wnuk TEGO Zygmunta Freuda malował akty i portrety, do których godzinami (jeden obraz powstawał nawet 180 godzin!) pozowały mu jego liczne kochanki i przyjaciółki. Freud do miłości tak samo się przykładał jak i do malowania, był seksoholikiem i miał ponoć 40 dzieci (inny rekordzista, Gustaw Klimt, jedynie 13), uznał 14. Lepiej się nie zastanawiać co by dziadek, twórca psychoanalizy, na to powiedział.

Freud, chociaż namalował paskudny portret Królowej Elżbiety II (zawiesiła go sobie w pałacu), nagą supermodelkę Kate Moss w ciąży, golutką żonę Micka Jaggera w zaawansowanej ciąży,  to rekordowo drogo (33,6 mln dolarów!) sprzedał akt półśpiącej, grubej, 127 – kilogramowej, leżącej leniwie na kanapie pracowniczki londyńskiego urzędu pracy Sue Tilley. Po godzinach kasjerka w klubie nocnym.

Gdy się poznali malarz opowiedział jej dowcip o masturbującym się wielorybie z pokazywanym co i jak. Był to świetny sposób na przełamanie lodów, bo zaiskrzyło: Sue Tilley pozostała jego muzą i przyjaciółką na całe życie. Uważała Luciana za najzabawniejszą osobę, jaką znała i umierała ze śmiechu w jego towarzystwie. Opowiadała mu o swoim życiu, romansach, lubił słuchać, plotkowali więc o wszystkim. Wielogodzinne pozowanie było dla Sue odpoczynkiem i czasem na refleksję – ile razy człowiek ma okazję tak po prostu bezczynnie leżeć i nic nie robić? I jeszcze odpłatnie (choć Lucian nie płacił wiele – Sue żartowała, że stanowiła świetny stosunek jakości do ceny: za niewiele pieniędzy dostawał duuuużo ciała)! Zatem ospale pozowała, leżała, myślała o pracy, życiu, problemach dużych i małych.

Dziś 61 – letnia Sue zajmuje się modą – współpracuje z marką Fendi i wykorzystuje w modzie motywy przedmiotów domowego użytku (np. telefon z tarczą), jako zabawną ozdobę na torebkach, ubraniach, akcesoriach. Wyluzowana, roześmiana, otwarta, tolerancyjna.

Lubi siebie. Tak jak i inne kobiety na tych obrazach 🙂

Żródła:

  • https://en.wikipedia.org/wiki/Benefits_Supervisor_Sleeping
  • https://www.theguardian.com/artanddesign/2014/jun/21/lucian-freud-muse-big-sue-tilley-turns-illustrator
  • https://www.tygodnikprzeglad.pl/malowac-ludzi-jak-zwierzeta/

JAK ROZPALIĆ OGIEŃ NAMIĘTNOŚCI, a jak zgasić, czyli męskie upokorzenia i triumfy, cz. II.

JAK ROZPALIĆ OGIEŃ NAMIĘTNOŚCI, a jak zgasić, czyli męskie upokorzenia i triumfy, cz. II

Filis upokorzyła Arystotelesa ujeżdżając go jak konia, ale przynajmniej obyło się bez świadków tej kompromitacji. Mniej szczęścia miał poeta Wergiliusz, którego cesarzówna Ysifile wystawiła na pośmiewisko całego Rzymu. Siedem kręgów piekielnych, po których łaził Wergiliusz w Piekle Dantego jest niczym wobec upokorzenia, jakiego doznał od panienki Ysifile.
Mędrzec Wergiliusz – prorok, poeta, czarodziej i mag, który Neapol od węży i jadowitych much ochraniał, choroby od miasta odganiał, narodziny Jezusa przewidział i po kręgach piekielnych jak po Krupówkach wędrował, że kobieta go upokorzy – nie wywróżył.

Wergiliusz zakochał się w ślicznej cesarzównie – Ysifile i pewnego razu udało mu się namówić dziewczynę na miłosną schadzkę, która miała się odbyć w jej komnacie w wysokiej wieży. Ysifile zaplanowała na początek atrakcję wieczoru, żeby kochanek, zamiast drzeć do niej po schodach, usiadł sobie wygodnie w spuszczonym na ziemię koszu, a ona wciągnie go do siebie na górę. Uciechom miało nie być końca – i śmiechu było co nie miara, tylko nie dla Wergiliusza. Ysilfie ciągnęła, ciągnęła, aż nagle przestała i… zaparkowała kosz z Wergiliuszem w połowie wieży.

Co robić, jak żyć? Ani skoczyć, ani się wdrapać. Ani miłości nie spróbował, ani do domu pójść nie może, wisi w połowie drogi jak półdebil. Magiczne zdolności czarodzieja, które powinny pomóc mu w tej sytuacji nagle nie zadziałały, dyndał więc samotnie Wergiliusz, udupiony w koszu, na samym środku wieży, wyeksponowany w sam raz tak, aby go wszyscy w mieście dokładnie widzieli. Wisiał tak bezsilnie całą noc, aż do południa – ku radości Rzymian, którzy tłumnie przychodzili oglądać to upokarzające widowisko, śmiejąc się do łez.

Czytaj dalej „JAK ROZPALIĆ OGIEŃ NAMIĘTNOŚCI, a jak zgasić, czyli męskie upokorzenia i triumfy, cz. II.”