HIGIENA W ANTYKU, czyli zrób się na bóstwo w Rzymie

Rzymianie mieli bogów na każdą okazję – boginią kanałów ściekowych była Cloacina, a modlono się do niej, gdy kanał się zapchał, albo wybijały ścieki. Bogiem toaletowym (odpowiedzialnym też za wzdęcia) był Crepitus – wzywany do biegunki lub zatwardzenia.

Starożytni Rzymianie sprawy higieny i dbania o ciało traktowali poważnie – z Dalekiego Wschodu sprowadzali olejek z mirry i pachnącą żywicę, żeby kilka razy dziennie perfumować skórę i włosy. Depilowali zbędne owłosienie (ale nie nogi) i układali fryzurki nie tylko na głowie. Specjalny niewolnik-fryzjer-barber (tonsor), z rana układał patrycjuszom włosy i golił brody. Rzymianki kąpały się w mleku, wykonywały makijaż, pudrowały skórę, aby wydawała się bielsza i oczywiście nacierały się olejkami. Nic dziwnego, że łaźnie w Rzymie cieszyły się ogromną popularnością, bo za niewielką opłatą (znoszoną przez cesarza w drodze łaski, aby się podlizać) i niewolnik i patrycjusz mógł  skorzystać z dobrodziejstwa kąpieli.

Centrum życia towarzyskiego i społecznego toczyło się właśnie w termach, na które składały się baseny, sale do gry w kości, gabinety masażu, boiska, restauracje. Ludzie relaksowali się tam dzięki kąpielom (wypas – woda ciepła i zimna), ale też poprzez spotkania, plotki, czytanie książek, seks, albo podryw. W największych termach mogło przebywać jednocześnie aż 1500 osób.

Na razie nie możemy pójść do SPA, ani na basen, ani na masaż. Siedźmy więc w domu, myjmy ręce 😊

Źródła:

 

KOBIETY ZEUSA – DANAE i złoty deszcz między udami

Danae – jak wiele dzieciaków – była rozczarowaniem dla swego ojca zanim jeszcze zdążyła się urodzić i cokolwiek zepsuć. Jej ojciec, Król Akrisjos koniecznie chciał syna, była więc dzieckiem niechcianym. Życie przechlapane, ale nie do końca zrujnowane, ponieważ król liczył, że Danae może bodaj wnuka mu urodzi i tym samym spełni ojcowskie oczekiwanie względem męskiego potomka. Poszedł król do wyroczni deflickiej, dopytać co i jak z tą sprawą  i dowiedział się, że owszem, jak najbardziej, prawie wszystko spoko, będzie wnuczek! Tylko jest taki mały problem, że niestety – lojalnie uprzedziła wyrocznia – ten wyczekany wnuczek jak dorośnie, to swego królewskiego dziadka zabije.

Czytaj dalej „KOBIETY ZEUSA – DANAE i złoty deszcz między udami”

SZTUKA KOCHANIA, UJEŻDŻANIA I BICZOWANIA, czyli filozoficzne zabawy BDSM, cz. I

SZTUKA KOCHANIA, UJEŻDŻANIA I BICZOWANIA, czyli filozoficzne zabawy BDSM

Chuć czy intelekt? Ciało czy umysł? Wydaje Ci się, że intelekt? – mylisz się, ale jesteś w dobrym towarzystwie, bo tkwisz w błędzie dokładnie tak samo jak  tkwił Artystoteles. Arystoteles, jeden z najpotężniejszych umysłów starożytności, uważał że baby niepotrzebne odciągają mężczyzn od najważniejszych rzeczy tego świata (bo historyczny mężczyzna nie zajmuje się byle czym, tylko np. wypowiada wojnę, prowadzi wojnę, wygrywa wojnę, ewentualnie zbawia świat, albo przynajmniej odkrywa Amerykę itp.). Strofował więc filozof cesarza Aleksandra Wielkiego, że nadmiernie skupia się na sprawach alkowy, spędzając czas na amorach z piękną Filis zamiast skupić się na czynieniu dobra i sprawach państwowych.
A świat się sam nie podbije.

Czytaj dalej „SZTUKA KOCHANIA, UJEŻDŻANIA I BICZOWANIA, czyli filozoficzne zabawy BDSM, cz. I”