HYPATIA Z ALEKSANDRII, czyli kara bez zbrodni

Hypatia, Charles William Mitchell, 1885.

Kobiety nie mają głowy do matematyki? O, wypraszam sobie, Hypatia z Aleksandii miała. Dopóki tej głowy nie straciła. Zanim  jednak do tego doszło, Hypatia – zatwardziała, ponętna dziewica, która wolała pouczać mężczyzn, niż ich kochać (który by to wytrzymał?) całe swoje życie oddała nauce. Uczyła pogan i chrześcijan, angażowała się w sprawy Aleksandrii. Dlaczego więc tak źle skończyła? Bo takiego życia nie prowadzi się bezkarnie – chociaż nie praktykowała obrzędów pogańskich, oficjalnie oskarżono ją o czary i satanizm, bo przecież każdy wie, że naukowiec uprawia czarną magię a nie naukę.

Nieoficjalnie biskup chrześcijański Cyryl (Święty Cyryl, a jakże) nie mógł ścierpieć, że jest bardziej popularna od niego. Wymknęła się spod kontroli kościoła.  Niegłupia. Niewygodna. Po złej stronie politycznej. Trzeba więc Hyptię w imię boże, bestialsko zamordować. Wywleczono ją więc przed kościół, zdarto ubranie, wyłupiono oczy i w końcu zatłuczono na śmierć za pomocą kamiennych skorup. Ciało spalono. Morderstwo wywołało wielkie oburzenie (też wśród chrześcijan), doprowadzono nawet do procesu, ale ostatecznie sprawę zamieciono pod dywan i nikogo nie ukarano. No przecież prowokowała. Sama się prosiła. Jak zwykle.

 

Hypatia z Aleksandrii (ok. 355 lub 370 r., – 415 r.)

Źródła:

  • https://historia.org.pl/2013/10/16/nauka-jest-cnota-ale-czy-warta-ryzykowania-zycia-smierc-hypatii-aleksandryjskiej/
  • https://www.imperiumromanum.edu.pl/biografie/hypatia-z-aleksandrii/

Święta Cecylia – kwiaty, muzyka i śmierć.

Świętą Cecylię rodzice wydali za mąż za Waleriana – poganina. W noc poślubną, pod wspólną już pierzyną i dachem, Cecylia poinformowała męża, że na seks pan młody nie ma co liczyć, co więcej – na straży jej czystości stoi anioł, i jeśli Walerian też chciałby takiego anioła zobaczyć, to również – jak ona  – musi zostać chrześcijaninem. Przekonany o wyższości anioła nad seksem z żoną, nawrócił się więc Walerian, zaś anioł w nagrodę nałożył im obojgu na głowy symbol czystości: wianek z lilii i róż, urwanych prosto z boskich ogrodów. Ale takich wyborów nie podejmuje się bezkarnie: wkrótce skazano ich na męczeńską śmierć. Wprawdzie rezolutna  Cecylia zdążyła przekonać 400 żołnierzy, aby się nawrócili, jednak Jezus się nie zrewanżował się Cecylii za ten dobry uczynek i dziewczyna wylądowała w łaźni, gdzie miała na śmierć udusić się dymem.

Nie udusiła się jednak, wręcz przeciwnie – czuła zamiast dymu orzeźwiający wietrzyk. Trafiła więc pod miecz kata, który sam w sobie nie jest zawodem przyjaznym ludziom, a jednak bardzo chciał darować Cecylii życie, bo ona taka młoda i śliczna i szkoda mu jej było. Więc ciął, ale bez przekonania –  trzy razy zabierał się do jej szyi, trzy razy kaleczył, krew sikała na prawo i lewo, a ludzie… a ludzie krew zbierali i relikwia gotowa! Po trzech dniach Cecylia zmarła, a jej ciało, w stanie dziewiczym i nienaruszonym torturami, w pozycji leżącej (jak na obrazie) znaleziono w katakumbach.