Jeśli już musi do tego świństwa dojść, to…. „zamknij oczy i pomyśl o Anglii” – tę klasyczną już, bezcenną radę przekazała podobno królowa Wiktoria swojej córce w jej noc poślubną. I jeszcze, że dobrze leżeć wtedy na plecach.
Rządy królowej Wiktorii to czas, kiedy kobieta nie ma potrzeb seksualnych, jest ściśnięta gorsetem moralności dosłownie i w przenośni, być może dokładnie nie wie, skąd właściwie biorą się dzieci, za to choruje na „kobiecą histerię” leczoną masażami erotycznymi w gabinetach lekarskich. Lekarz jest mężczyzną i ordynuje lekarstwo, które osobiście podaje. Oskar Wilde idzie na 2 lata do więzienia ponieważ jest homoseksualistą. Obrazy prerafaelitów są odpowiedzą na zakłamanie epoki i przełamują obowiązującą w niej pseudomoralność. Kobiety na obrazach są piękne, zmysłowe, niezależne i odważne. Jedna z nich – Effie Gray, modelka i żona malarzy zrzuciła gorset i wywołała nie lada skandal obyczajowy.
Mąż podczas nocy poślubnej odwraca się do żony tyłem i zasypia. Nie chce konsumować małżeństwa, bo widząc żonę bez szczelnie zapiętej sukni jest nieprzyjemnie zdziwiony, że ona pod ubraniem wygląda jakoś inaczej, niż on się spodziewał. Inaczej, czyli gorzej, a nawet wstrętnie. Krytyk sztuki i literat, przyzwyczajony do estetyki antycznych posągów nabiera obrzydzenia do nagiego ciała żony – ponoć przez włosy łonowe. Może też przez zapach? Może przez odkrycie, że kobieta miesiączkuje? Przez 7 lat John Ruskin nie dotknął swojej żony Effie Gray, ponieważ czuł do jej ciała nieuzasadnioną odrazę oraz fizyczny wstręt. Nawet mu się podobała, obiektywnie uważał, że jest bardzo ładna, a jednak ujemne libido Ruskina nie wzrosło ani na minutę. Tłumaczył pokrętnie, że to niechęć do dzieci, że religia… a może Effie była za stara? – w dniu ślubu miała aż 19 lat, a Ruskin lubił lolitki (zakochał się w niej, gdy miała lat 12). W przypływie strategicznego geniuszu postanowił pozbyć się tego całego kłopotu i wystawił żonę – śliczną i atrakcyjną – swemu protegowanemu malarzowi, prerafaelicie Johnowi Everettowi Millaisowi. Bardzo wysoko cenił artystę i szanował jego talent. A niech ją sobie bierze.
Może się zakochają, ona zdradzi i będzie powód do unieważnienia małżeństwa z jej winy? Pod pretekstem malowania przez Johna Millais’a portretu żony zorganizował więc wyjazd całej trójki do Szkocji (bo w końcu dlaczego nie utrwalić piękna kobiety, którą się uważa za odrażającą). Ruskin trzymał kciuki za romans, pałętał się po tych szkockich wrzosowiskach, żeby „chata była wolna” i nawet dziennik zaczął prowadzić, w którym obsesyjnie zapisywał postępy romansu żony i malarza. Może umie uwodzić nie tylko pędzlem? O cudzie, plan się powiódł, choć nie do końca. John i Effie zakochali się w sobie, ale platonicznie. W końcu nie tak łatwo się przestawić. Liczący na zdradę małżeńską Ruskin zawiódł się, bo Effie głupia nie była i choć lędźwie płonęły, główka pracowała.
Skoro on nie dał żonie satysfakcji seksualnej, ona mu nie dała moralnej. Postanowiła wyrwać się z tego absurdalnego, białego, prowadzącego donikąd małżeństwa i wystąpiła o unieważnienie go. Podczas procesu Ruskin przyznał, że faktycznie przez te wszystkie lata jakoś nie skonsumowali małżeństwa (z jego winy), jednak Effie i tak musiała udowodnić przed wszystkimi swoje dziewictwo: 2 lekarzy w poniżającym badaniu zawyrokowało z ulgą: „dziewica”.
W efekcie po kilku miesiącach małżeństwo zostało unieważnione. Wybuchł skandal towarzyski – przy czym większym skandalem było anulowanie małżeństwa, niż nieskonsumowanie go; królowa okazała Effie swoją niechęć odsuwając ją od życia towarzyskiego. Ale czym jest utrata życia towarzyskiego, wobec zyskania życia seksualnego i miłości?
Effie wyszła za mąż za Johna Millais’a i wreszcie poznała, co to namiętność, bo malarz temperament seksualny miał spory – sądząc po 8 dzieci, które urodziła. Effie wspierała Johna w artystycznej drodze, umożliwiła mu rozkwit talentu i kariery (chociaż Ruskin uważał, że ów talent zabiła, gdyż Millais zwrócił się ku akademizmowi, żeby mieć więcej zleceń). Jako kochanka, partnerka, muza, modelka, przeżyła z mężem szczęśliwie 41 lat. Raz tylko wróciło do niej wspomnienie pierwszego małżeństwa: gdy Ruskin znowu się zakochał! Platonicznie, ma się rozumieć, co pod żadnym względem nie jest dziwne, bo jego wybranka liczyła lat 10. Czekał, czekał i oświadczył się, gdy dziewczyna dorosła do 17, zachowując dziecinną urodę lolitki. Przezorni rodzice przyszłej panny młodej zapytali Effie „co z tym sexem” i czy pożycie z Ruskinem poleca. Effie taki list z odpowiedzią im wysmarowała, że do ślubu nie doszło. A Ruskin na stare lata oszalał.
Źródła:
https://www.theguardian.com/books/2013/mar/29/ruskin-effie-marriage-inconvenience-brownell
https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Ruskin
https://pl.wikipedia.org/wiki/Effie_Gray
Potrafisz zainteresować sztuką! Piszesz bardzo ciekawie i wciągająco!
Dobry blog, dodaję do ulubionych, będę wchodził
Super opisane. Uwielbima ogladac obrazy. Spedzam mnostwo czasu w muzeach.
Bardzo interesujący artykuł.