DIABLICZKI, VAHINE czyli egzotyczne miłości PAULA GAUGUINA

Gauguin Paul_Dwie Thaitanki

Och, jakże czuł się samotny Paul Gauguin (1848-1903) na rajskich wyspach Pacyfiku! Nevermore! W thaitańskiej scenerii potrzebował nowej kochanki i towarzyszki, zupełnie innej niż zimna i szorstka duńska żona, którą porzucił i którą już dawno przestał kochać. Nevermore!

Inność maoryskich dziewcząt onieśmiela go: dziewczynki dojrzewają tu kilka lat szybciej niż w krajach o umiarkowanym klimacie, a praca nadaje ich ciałom męską tężyznę – mają krzepką sylwetkę, szerokie ramiona, wąskie biodra,  duże głowy, płaskie czaszki, wystające kości policzkowe, tylko włosy są superkobiece – długie i kruczoczarne zakrywają złoty odcień skóry, który tak zafascynował malarza. 13 latka jest kandydatką na żonę, a aranżowane przez rodziców małżeństwa są standardowym obyczajem, bo tak nakazuje thaitański porządek wszechrzeczy.

Miłość i seks na Thaiti oznaczają to samo, czyli pierwotny, zwierzęcy instynkt. Relacje kobiety i mężczyzny pozbawione są gry wstępnej, gry pozorów, skromności i udawania. Uczuciowości również. Nevermore! „Mau tera”! – czyli mężczyzna bierze kobietę jak swoją, tu i teraz, bez czekania, aż ona przestanie się rumienić. Dziewczyna „nigdy nie oddaje się na czczo, ale kiedy się upije można z nią zrobić wszystko. Kiedy budzą się w niej zmysły, gryzie w uniesieniu i drapie (…) Pozostaje obojętna na wszelkie względy, jakie chcielibyście jej okazać. Nie wolno jej pieścić, to ją wścieka. Nie wolno też oczekiwać od niej żadnych pieszczot. Jak zwierzę, przyjmuje akt płciowy w jego prostej formie”

A kobiety kuszą, bo jak tu nie poczuć do kobiety „mau tera”, gdy ona „poruszała się z płynnością i gracją eleganckiego zwierzęcia, wydzielając zapach, w którym mieszał się zwierzęcy odór oraz aromat drzewa sandałowego i gardenii”. Nevermore? Always! Któż by się oparł.

„Vahine”– po thaitańsku kochanka, kobieta, żona.

I vahine – TEHURA, nastoletnia żona malarza, poślubiona spontanicznie,  kiedy to podczas impulsywnej konnej wycieczki Gauguin przypadkiem zawitał do chaty jej rodziców skuszony poczęstunkiem i wyspiarską gościnnością. Przyszła teściowa spytała Paula:

Gauguin Paul_Duch umarłych czuwa_1892

– Dokąd się udajesz?
– Jadę do Itii.
– Po co?
– Poszukać tam sobie kobiety – odparłem.
– Jest ich dużo w Faonie i ładnych. Chcesz którą z nich?
– Owszem. 
– A więc, jeśli ci się spodoba dam ci jedną. To moja córka.
– Młoda?
– Tak.
– A ładna?
– Tak.
– A zdrowa?
– Tak.
– Dobrze. Przyprowadź mi ją.

Obejrzał: ładna, uśmiechnięta, nadaje się. Dają, to bierze, bez wybrzydzania. Spytał więc, czy chce zamieszkać w jego chacie na zawsze. Chciała.  Ona też nie wybrzydza. Kolacja (dzikie banany i krewety) smakowała mu dzisiaj przepysznie.

Życie „na zawsze” skurczyło się do wspólnych 2 lat. Gauguin na swój sposób kochał tę egzotyczną, małomówną i melancholijną piękność, chociaż jej nie rozumiał (dziś to się nazywa „różnice kulturowe”). Wyznawał jej często miłość, na co reagowała śmiechem i nigdy nie odwzajemniała. Gauguin wierzył jednak we wzajemność uczucia, wszak nocami „błyskawice pruły złotą skórę Tahury”, a nie ma lepszego dowodu miłości na Thaiti niż to.

Gauguin Paul_Annah 1893

II vahine – ANNAH,

drobniutka Mulatka z Jawy była vahine Gauguina przez niecały rok. Chociaż Paul Jawy akurat nigdy nie odwiedził, miał egzotyczną kobietę – poznali się poprzez marszanda Ambroise Vollarda i mieszkali razem w Paryżu. On, ona i jej małpka Taoa, która nieodłącznie jej towarzyszyła, a do której i Gaugin się przywiązał.

Po rozstaniu z Paulem Annah oskubała jego mieszkanie z wszystkich przedmiotów, które uznała za cenne, nie ukradła więc ani jednego obrazu.
Pozowała też Stanisławowi Wyspiańskiemu.

Gaugiun Paul_Nevermore_1897

III vahine – PAHURA – vahine malarza przez 6 lat. Jak zwykle młodziutka, 13-15 letnia „żona” urodziła  dwoje dzieci: chłopca, dla którego Paul wybrał imię Emil (czyli tak, jak wcześniej dla syna, którego miał z „duńską żoną”), dziewczyna zmarła. Obraz namalowany po śmierci córki, jest być może nawiązaniem do tego wydarzenia, zaś tytuł do wiersza „Kruk” Edgara Allana Poe i ukazuje diabła czatującego na człowieka w ptasiej postaci. Jedynym słowem, które kracze kruk opłakując ukochaną Leonorę (czyli tu Pahurę) jest: „Nevermore”. Pahura i Paul rozstali się, ponieważ vahine nie chciała wyjechać z nim na Markizy, „do dzikich”.

Źródła:

Henri Perruchot, Gauguin, przeł. H. Olędzka, PIW 1961. Dialog Gauguina z teściową, cytat str. 265-266
G. Neret, Erotyzm w malarstwie, Wyd. artystyczne i filmowe, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 1996.
Wielcy malarze. Ich życie, inspiracje i dzieło, Gauguin, Nr 3.
https://byronsmuse.wordpress.com/2017/11/25/paul-gauguin-nevermore-o-taiti/